17 kwietnia w Opus Filmie widzowie XXII Międzynarodowego Festiwalu Sztuk Przyjemnych i Nieprzyjemnych obejrzeli „Cara Samozwańca” w reżyserii Jacka Głomba.
Spektakl Teatru im. Modrzejewskiej w Legnicy został zrealizowany według zapomnianego dramatu Adolfa Nowaczyńskiego, jednego z najbardziej kontrowersyjnych pisarzy międzywojennego dwudziestolecia. Sztuka opowiada o wydarzeniach z 1605 roku, kiedy Dymitr Samozwaniec – dzięki poparciu polskich magnackich rodów, upatrujących dla siebie zysku i wpływów – zasiadł na rosyjskim tronie. Sukcesja Cara Samozwańca zakończyła się międzynarodową awanturą i rozlewem krwi. Polacy na Kremlu jako zdobywcy i triumfatorzy, dworskie intrygi i zderzenie skrajnie odmiennych światów Zachodu i Wschodu, polsko-rosyjskie zbliżenia i antagonizmy – to wszystko składa się na oryginalną opowieść, która łączy w sobie napięcie politycznego thrillera i dotkliwą aktualność.
Car Samozwaniec na XXII Międzynarodowym Festiwalu Sztuk Przyjemnych i Nieprzyjemnych
Po spektaklu z twórcami o „Carze...” rozmawiał Łukasz Drewniak. Jacek Głomb zaznaczył, że wspólnie z Robertem Urbańskim poszukiwał dawnego polskiego dramatu, który nie jest znany szerokiemu gronu odbiorców, a który można by wystawić na scenie w taki sposób, aby trafił do współczesnego widza. Ważne było też, aby nie ingerować w warstwę tekstową dramatu Nowaczyńskiego. Aktorzy mówili m.in. o etapie prób, podczas których największym wyzwaniem był oryginalny język sztuki – wymyślony przez Nowaczyńskiego, będący głównie połączeniem polskiego i rosyjskiego. Jak jednak podkreślili podczas spotkania widzowie, ten nowy język świetnie koreluje z inscenizacją, jest na tyle sugestywny, że przyczynia się do zintensyfikowania siły wyrazu spektaklu.