Ignacy Jan Paderewski znany jako „król pianistów” czy „czarodziej klawiatury” to jeden z wybitnych Polaków, któremu zawdzięczamy odzyskanie przez Polskę Niepodległości. Jest podziwiany nie tylko za swoje osiągnięcia muzyczne, ale także wyjątkową charyzmę i działania społeczne dla dobra naszej Ojczyzny. Już niebawem dzięki Fundacji Kulskich będziemy mogli dowiedzieć się więcej o Ignacym Janie Paderewskim – premierze i ministrze spraw zagranicznych, a także poczuć klimat dawnych lat i przenieść się na jeden z Jego występów. Oczywiście w Hotelu Bristol.
20 września 2018 r. o godz. 18:30 w Hotelu Bristol odbędzie się wyjątkowe wydarzenie – Koncert fortepianowy Ignacego Jana Paderewskiego, którego dopełnieniem będzie pokaz mody lat 20. i 30. XX wieku. Artystą, który wykona utwory tego wybitnego Polaka będzie Krzysztof Książek, półfinalista i laureat nagród na XVII Międzynarodowym Konkursie Pianistycznym im. Fryderyka Chopina w Warszawie. Realizatorką pokazu mody jest Ela Piorun, która odpowiada za kreacje m.in. Agaty Dudy, Pierwszej Damy RP. Na zaproszonych gości czeka również specjalna ekspozycja „Paderewski w Służbie Niepodległej” składająca się z ośmiu plansz, na których znajdziemy zdjęcia oraz opisy fragmentów życia wybitnego kompozytora.
Kompozytor polskiej niepodległości
Dla świata był przede wszystkim słynnym artystą, kompozytorem pianistą. Dla Polaków wybitnym politykiem i mężem stanu. Ignacy Jan Paderewski sukces osiągnął ciężką pracą i talentem, a kiedy już był na samym szczycie, wszystko co zdobył używał na rzecz polskiej niepodległości.
„Ojców polskiej wolności jest wielu, ale jako Fundacja postanowiliśmy ją celebrować właśnie z postacią Paderewskiego. Wybór nie był trudny. To właśnie Jego podpis, obok autografu Romana Dmowskiego widnieje na Traktacie Wersalskim – mówi Barbara Ratajska, Prezes Zarządu Fundacji Kulskich.
Jak słoik konfitur
Paderewski to postać nietuzinkowa. W pierwszych latach swojej światowej kariery, przyjmował niemal każdą propozycję koncertową, a czasami grał za darmo. Kilkanaście lat później, był już bohaterem po drugiej stronie Atlantyku. Nazywano go "królem pianistów", "tytanem", "mistrzem" czy "ukochanym fenomenem". Bił również kolejne rekordy. Salę w Chicago wypełnił na 4 tys. widzów, a na Madison Square Garden w Nowym Jorku wybrało się 16 tysięcy słuchaczy. Publiczność zachowywała się na jego koncertach jak u Beatelsów w latach 60 XX wieku, a czasami 90 proc. widzów stanowiły… szalejące za nim kobiety. „Długowłosy pianista działa na kobiety nowojorskie tak samo jak słoik konfitur na sieroty z przytułku" – pisał jeden z amerykańskich dziennikarzy. Co ciekawe, panie haftowały sobie na pończochach fragmenty jego utworów i czekały na niego z nożyczkami w pokoju hotelowym. Tym sposobem chciały skraść chociaż pukiel jego włosów. W sklepie można było kupić wino lub perfumy marki „Paderewski”, a nawet maść na porost włosów „Padroosky”.
Mąż stanu
Projekt dofinansowano ze środków Programu Wieloletniego NIEPODLEGŁA na lata 2017-2021 w ramach Programu Dotacyjnego „Niepodległa”
Fot. Pixabay
Więcej informacji o wydarzeniu w specjalnej zakładce na stronie: