bfestiwal-warszawski-niewinni-czarodzieje-182511b

FESTIWAL WARSZAWSKI NIEWINNI CZARODZIEJE / 18–25.11

Już po raz trzynasty listopadowa Warszawa roziskrzy się od bogactwa programu Festiwalu Niewinni Czarodzieje. W tym roku – jak zwykle – zaprosimy warszawiaków na szalony dancing i równie zwariowane silent disco. Nie zabraknie też takich atrakcji, jak wykłady, spacery, kabarety czy pokazy mody. Gwiazdą jednego z wieczorów będzie znany i nieszablonowy wokalista Skubas. Wszystkie „niewinne” wydarzenia przywołają czar minionych lat, gdy kultura była wyrazem indywidualizmu, przejawem wolności i formą buntu. Przez kilka listopadowych dni wyruszmy w podróż przez ostatnie stulecie i poddajmy się dyskretnemu urokowi snów o wolności.

Podczas tegorocznej edycji festiwalu chcemy na nowo odnaleźć wolnego ducha stolicy. Z dystansu charakterystycznego dla Niewinnych Czarodziejów spojrzymy na wolność i przemiany, jakim ulegała Warszawa i jej mieszkańcy. Sto lat niepodległości kształtowało stołeczność, ale też prowokowało do manifestowania warszawskiej niezależności.

Z biegiem lat rozumienie pojęcia wolności zyskało wiele odcieni. Interpretowano je różnie, rozkładając akcenty między tym, co wspólne, a tym, co właściwe jednostce. W upiornych latach 50. czy niespokojnych latach 80. walka o wolność była równoznaczna z walką o niepodległość, byt, naród i wspólnotę, w czasach pokoju zaś wolność rozumiano bardziej jako swobodę obywatelską i suwerenność wyborów jednostki. Niezmiennie jednak przez dekady głos pokolenia był głosem wolności – pragnieniem wolności politycznej, wyrazem buntu i niezgody na system, tworzeniem alternatywy dla mainstreamu. Wolność to przede wszystkim prawo do wyrażania swoich poglądów i siebie. Najgłośniej wolność brzmiała w muzyce, a najgoręcej na licznych warszawskich scenach, skąd niesiono ją w Polskę.

Niezależnie od czasów, jeśli w stolicy zabrzmi oficjalna tuba propagandowa, prawdziwy warszawiak potrafi sięgnąć po nią i przerobić tak, by zagrała po jego myśli – pełnej humoru i dystansu. Niewpuszczony na przedwojenne parkiety tańczył na dechach, na powojenne niedostatki i gniew towarzysza Wiesława szykował swoją bandę chuliganów jazzu w kolorowych skarpetkach, a na „imprezy o postępowych treściach i wysokich walorach artystycznych” odpowiedzieć umiał karnawałem Solidarności. Na stagnację – punkiem, a na transformację – przedsiębiorczością.

Warszawskie ulice zalewała wszechogarniająca szarość, którą ubarwić można było jedynie strojem. Moda to coś więcej niż styl. W czasach, gdy nie było nic, kreatywność Polek i Polaków nie znała granic – przerabianie, farbowanie, szycie z zasłonek, obrusów i koców było naturalną obroną przed uniformizacją. Gdy moda stała się manifestacją poglądów, zrobiło się niebezpiecznie – najpierw dla obywateli, potem dla systemu.

Jedno jest pewne – Warszawa zawsze miała swój wewnętrzny, niezmienny krwioobieg, zasilany potrzebą wolności i tworzenia, bo emanacja kultury była i jest metodą walki politycznej. Stolica nieprzerwanie śniła o wolności i niezależności, wciąż będąc na ustach artystów. Czy spełnił się sen Starszych Panów?

FESTIWAL WARSZAWSKI NIEWINNI CZARODZIEJE

FESTIWAL WARSZAWSKI NIEWINNI CZARODZIEJE

Program: www.1944.pl/artykul/xiii-festiwal-warszawski-niewinni-czarodzieje,4860.html

VOD

Informacje kulturalne, 31.12.2023

Informacje kulturalne, 30.12.2023


FACEBOOK / / INSTAGRAM / YOUTUBE