Laureatami Wielkiej Nagrody Festiwalu „Dwa Teatry” Sopot 2018 przyznawanej za wybitne kreacje aktorskie w Teatrze Telewizji i Teatrze Polskiego Radia zostali Barbara Krafftówna i Franciszek Pieczka.
Laureatami Wielkiej Nagrody Festiwalu „Dwa Teatry” Sopot 2018 przyznawanej za wybitne kreacje aktorskie w Teatrze Telewizji i Teatrze Polskiego Radia zostali Barbara Krafftówna i Franciszek Pieczka.
Grand Prix dla najlepszego spektaklu Teatru Telewizji otrzymały ex aequo „1989” reżyserii Katarzyny Szyngiery i „Zapiski z wygnania” w reżyserii Magdy Umer. Nagrodami aktorskimi zostali wyróżnieni Alona Szostak, Michał Sikorski i Arkadiusz Brykalski. Nagrodę Publiczności otrzymał „Apetyt na czereśnie” w reżyserii Anny Sroki-Hryń, a wśród słuchowisk radiowych Grand Prix wygrało „Siostra Hioba” w reżyserii Waldemara Modestowicza. Do konkursu stanęło 14 spektakli Teatru Telewizji oraz 23 słuchowiska Polskiego Radia, w tym siedem słuchowisk dla dzieci.
– Mogę nieskromnie powiedzieć, że byłam jedną z twórców Polskiego Teatru Telewizji, który naprawdę był ewenementem w Europie, ponieważ to była nowa forma teatru w studiu. Jeśli telewizje w Europie pokazywały teatr, to tylko w ramach transmisji – wspomina Olga Lipińska. Na XXIII Festiwalu „Dwa Teatry – Sopot 2024” wybitna reżyserka została uhonorowana Nagrodą 70-lecia Teatru Telewizji.
– W życiu jest czasami taka chwila, kiedy wiesz, że potrzebne jest to, co zrobiłaś – mówiła po odebraniu nagrody Grand Prix dla najlepszego spektaklu Teatru Telewizji Magda Umer. Jury Festiwalu „Dwa Teatry – Sopot 2024” nagrodziło ex aequo „Zapiski z wygnania” i spektakl muzyczny „1989” reżyserii Katarzyny Szyngiery.
„Atmosfera festiwalu to jest atmosfera święta. A poza tym spotykamy się z ludźmi, których nie widujemy czasem kilka lat” – mówi Andrzej Grabowski. „Jesteśmy szczęśliwi, że wróciliśmy do Sopotu. Kochamy wszystkich widzów, którzy specjalnie przyjeżdżają na wszystkie słuchowiska, na oglądanie teatrów, na spotkania z nami” – zapewnia Maria Pakulnis. Oboje są jurorami podczas festiwalu.
„Grałam naprawdę bardzo dużo ról, które były rolami klasycznymi, których w zasadzie nie zagrałem w teatrze. Można powiedzieć, że bardziej dba o mnie Teatr Telewizji niż teatr taki prawdziwy, czyli stacjonarny” – mówi Stanisława Celińska.